niedziela, 6 marca 2016

Po warsztatach u Werciakol

Dziś pokażę Wam moje kolorowanki. W zeszłą sobotę byłam na warsztatach u Weroniki (Werciakol) z kolorowania stempli. Bardzo fajna zabawa. Polecam wszystkim. Kolorowanki to takie cofniecie się w czasie do dzieciństwa. Do tej pory nie miała odwagi kolorować stempli  tak po ludzku kredkami akwarelowymi i pędzlem z wodą tylko próbowałam kolorować kredkami rozcierając je wiszerem z bezwonnym rozpuszczalnikiem.
Teraz już się nie boję a i sprawia mi to wiele frajdy. A najfajniejsze jest to że i mojej córci tez się to spodobało :-)
Ale do rzeczy tak wygląda obrazek, który wykonałam w większości na warsztatach, znaczy zdążyłyśmy pokolorować królewskie dziecię i włosy tego słodziaka z kwiatami a resztę i dwa kolejne to już w domu ćwiczone :-)
Zdjęcia przy sztucznym świetle robione ale chyba co trzeba widać :-)

 Ten kurczaczek to grafika Weroniki, którą udostępnia na swoim blogu. Dzięki Weruś


9 komentarzy:

  1. Cudne. Takie stempelki z każdym pokolorowaniem uzyskują nowe życie. Bo chyba dwa razy tak samo nie uda się obrazka pokolorować !

    OdpowiedzUsuń
  2. kociaki! :-D

    ale ci to fajnie wychodzi....no no, coś nowego :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie! bardzo , bardzo mi się podobają :) Gdyby mnie ktoś tak nauczył to nie kupowałabym copiców :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie się prezentują. Wspaniale pokolorowane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewa jestem pełna podziwu!!! Ja szkoliłam się na warsztatach u Dorotki Kopeć, ale o tych u Weroniki też marzę:) Szkoda, że nie mogłyśmy się spotkać, miło by było przywitać Cię w realu - pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudnie wyszło! Ja używam tylko kredek akwarelowych i wody, i sprawia mi to wielką frajdę. Ale nie wychodzi tak przepięknie, jak Tobie :)

    OdpowiedzUsuń