Dziś pokażę Wam moje kolorowanki. W zeszłą sobotę byłam na warsztatach u Weroniki (Werciakol) z kolorowania stempli. Bardzo fajna zabawa. Polecam wszystkim. Kolorowanki to takie cofniecie się w czasie do dzieciństwa. Do tej pory nie miała odwagi kolorować stempli tak po ludzku kredkami akwarelowymi i pędzlem z wodą tylko próbowałam kolorować kredkami rozcierając je wiszerem z bezwonnym rozpuszczalnikiem.
Teraz już się nie boję a i sprawia mi to wiele frajdy. A najfajniejsze jest to że i mojej córci tez się to spodobało :-)
Ale do rzeczy tak wygląda obrazek, który wykonałam w większości na warsztatach, znaczy zdążyłyśmy pokolorować królewskie dziecię i włosy tego słodziaka z kwiatami a resztę i dwa kolejne to już w domu ćwiczone :-)
Zdjęcia przy sztucznym świetle robione ale chyba co trzeba widać :-)
Ten kurczaczek to grafika Weroniki, którą udostępnia na swoim blogu. Dzięki Weruś
Cudne. Takie stempelki z każdym pokolorowaniem uzyskują nowe życie. Bo chyba dwa razy tak samo nie uda się obrazka pokolorować !
OdpowiedzUsuńFantastyczne efekty!
OdpowiedzUsuńŚwietna praca :)
OdpowiedzUsuńkociaki! :-D
OdpowiedzUsuńale ci to fajnie wychodzi....no no, coś nowego :-)
Super wyglądają :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! bardzo , bardzo mi się podobają :) Gdyby mnie ktoś tak nauczył to nie kupowałabym copiców :(
OdpowiedzUsuńCudnie się prezentują. Wspaniale pokolorowane.
OdpowiedzUsuńEwa jestem pełna podziwu!!! Ja szkoliłam się na warsztatach u Dorotki Kopeć, ale o tych u Weroniki też marzę:) Szkoda, że nie mogłyśmy się spotkać, miło by było przywitać Cię w realu - pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńCudnie wyszło! Ja używam tylko kredek akwarelowych i wody, i sprawia mi to wielką frajdę. Ale nie wychodzi tak przepięknie, jak Tobie :)
OdpowiedzUsuń